niedziela, 13 stycznia 2013

Naszyjnikowy zawrót głowy

Zacznę od końca, czyli od pochwalenia się najświeższą robótką. Naoglądałam się prześlicznych dzierganych naszyjników na wielu blogach i w sumie było rzeczą do przewidzenia, że zachoruję na takowy :P Zamiast ograniczać się do jednego (wiecie jak trudno wybrać kolor?) postanowiłam od razu zaopatrzyć się w młynek dziewiarski. Korzystając z mojego nowego nabytku postanowiłam też wesprzeć Fundację WOŚP i jeden naszyjnik wystawiłam na aukcję Allegro.


Można go zalicytować tu http://aukcje.wosp.org.pl/modny-naszyjnik-zamotek-szalik-i763801

A dlla siebie zrobiłam taki:


Zrobiłam, założyłam i .... zakochałam się w nim bez pamięci :D Już robię listę z jakich kolorów powstaną następne :D Mam też zamówienia od rodziny, więc ferie zapowiadają się pracowicie.

Wrócę jednak na początek mojej przygody z motanymi szyjogrzejami. Pierwszy był bawełniany, o taki prosty (zdjęcia nie najlepsze, bo światła u nas dziś jak na lekarstwo):


Koleżanka go zobaczyła i zaraz złożyła zamówienie na dwa następne. Jeden podobny do tego wyżej, a drugi czarny z bordowymi kwiatkami z organzy. Niestety zdjęć nie zdążyłam zrobić. Z rozpędu sprawiłam sobie jeszcze jeden w pięknym morskim kolorze, z obrączką z koralików Toho.

Na młynku kolejny motek wełny i tak się tylko zastanawiam, kiedy ja się tym wszystkim nacieszę, skoro szyja tylko jedna :D



35 komentarzy:

  1. przepiękne naszyjniki :) mi bysię mażył granatowo czerono biały :) ach mogę tylko pomarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, jak na razie nie widziałam cieniowanej wełny w tych kolorach, ale na wszystko jest sposób :D

      Usuń
  2. JESTEM ZAUROCZONA ..... i zarażona :) pędzę szukać młynka...
    ps. pokłony składam dla wszechstronnego kunsztu... i pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio młynek był towarem deficytowym, ale może już pasmanterie uzupełniły zapasy :)

      Usuń
  3. zdecydowanie drugi wpadł mi w oko !

    OdpowiedzUsuń
  4. Są świetne, nie wiem co to za młynek i jak się je robi, ale pokłon dla pomysłowości i wykonania :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się kłaniam codziennie tym, którzy ten młynek wymyślili, na laleczce dziewiarskiej w życiu bym tego nie zrobiła :D

      Usuń
  5. Cudowne,zielonego pojęcia nie mam jak to się robi.Są po prostu cudowne, mój faworyt trójeczka.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy, bardzo przyjemnie się go nosi :D

      Usuń
  6. Świetne spaghetti! Takie kolorowe i różnorodne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, stwierdziłam, że czymś trzeba trochę rozjaśnić te czarne ubrania :D

      Usuń
  7. Cudowne są, a ten trzeci to mój ulubiony, chociaż i ten ostatni ten niebieski również bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. czy te cuda wychodzą z tego młynka?
    http://www.e-pasmanteria.pl/pl/p/mlynek-do-plecenia-sznurka-PRYM-624-145/3841

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy i drugi podobają mi się najbardziej. Lubię kiedy pod szyją jest "gęsto". Im więcej tym lepiej...

    Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. A wytwory robisz takie fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :D W zimie najlepsze są te wełniane. Nie duszą, a jest w cieplutko :D

      Usuń
  10. Pięknie wyszły i te kolorki:)Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miałam problem z wyborem, więc jeszcze kilka wersji kolorystycznych będzie :D

      Usuń
  11. Łał , łał , łał jakie piękne, aż trudno się zdecydować , który najbardziej mi sie podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bawełniaczki super... ale te wełniane sznurkowce są boskie, sama bym taki chciała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jeszcze dopytam bo mam co prawda laleczkę dziewiarską ale syn się na niej nauczył ja jeszcze nie

      Usuń
    2. aj za szybko kliknęłam :) jest szansa podziergać na tej laleczce ( czy to jeden mega długi wąż omotany czy kilka krótszych jakoś połączonych?)

      Usuń
    3. Jak najbardziej na laleczce się da, tylko czasu zajmie to o wiele więcej. Moje naszyjniki to jeden sznur, dzięki czemu mogę dowolnie regulować długość, zależności od potrzeb :)

      Usuń
  13. genialne tęczaki
    nosz zaśliniłam klawiaturę

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedyś kupiłam sznurek włóczkowy(ma inny splot niż taki wychodzący z młynka)w nadziei, że uda mi sie stworzyć coś ciekawego, ale niestety wyobraźnia mnie zawiodła, wobec czego, bojąc się, żeby w końcu mole nie zżarły mi tego sznurka ;p, zrobiłam naszyjnik w tym stylu, ale patrząc na Twoje wydaje mi się, że za mało pasków mu dałam (nie chcę tu napisać że takie naszyjniki złe są, jedynie miałam nadzieję, że wykonam z tego coś czego dotychczas nikt nie wymyślił, a tu taki pech ;p), pierwszy mi si bardzo podoba, a zakup młynka mam w odległych mglistych jeszcze planach ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zagranicznych blogach widziałam naszyjniki tylko z trzech zawinięć i też fajnie wyglądały :D

      Usuń
  15. Bardzo dziękuję za wspaniały sznurkowiec szyjogrzejny :) Niestety nie mogłam wystawić komentarza na allegro, a paczuszka do mnie dotarła zanim się obejrzałam. Cieszę się że udało mi się wylicytować aukcję. No i tak dla porównania na laleczce nie wychodzi tak równiutko, więc pewnie i ja kiedyś zgrzeszę zakupem młynka :) Jeszcze raz dziękuję i czy mogę skorzystać z fotki w celu pochwalenia się na swoim blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zobaczyłam nick z Allegro, to od razu skojarzyłam z Tobą, ale przez myśl mi nie przeszło, że to naprawdę Ty wygrałaś aukcję :D Bardzo dziękuję za licytację i cieszę się, ze na żywo naszyjnik tez się podoba :D Oczywiście możesz skorzystać ze zdjęcia :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Cudne szyjogrzeje, a ten czarno beżowy przepasany warkoczem... heh... słów mi brak cudeńko.
    pozdrawiam
    Beta

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ piękne te naszyjniki ! Ten ostatni boski !
    Może być już ciepło żeby te piękne dzielą pokazać światu :)

    OdpowiedzUsuń