niedziela, 25 marca 2012

Broszka...

czyli do filcowania podejście trzecie. Jak widać na zdjęciu dotarła już do mnie czesanka w innych kolorach :D Filcowanie bardzo mi się spodobało, szkoda, że zajmuje tyle czasu. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się go jeszcze trochę wygospodarować i będę mogła zabrać się za projekty, które kotłują mi się w głowie :D

15 komentarzy:

  1. Pięęęękna :-) Cud-miód-malina :P ..nawet w tych kolorach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się nie czepiaj kolorów :P Lepsze takie niż tylko turkus :)

      Usuń
  2. Kwiat jak prawdziwy, piękny... nie mogę wyjść z podziwu, że to Twoje początki. Co w takim razie będzie dalej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już piszę. W przypływie weny twórczej zrobię jeszcze ze dwa naszyjniki, które marzą mi się już od jakiegoś czasu, po czym czesanka powędruje do mojego składu przydasi, a ja zachoruję na coś innego.... Niestety.

      Usuń
  3. Śliczny kwiatuszek. Nigdy nie filcowałam i pojęcia nie mam, "czym się to je" Dużo czasu życzę na filcowanie, bo wychodzi Ci to znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, to jedne z moich ulubionych kwiatów w dzieciństwie - wiadomo dlaczego, bo brudziły nos przy wąchaniu! :D Broszka jest przeurocza, kwiat wygląda jak żywy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że wyszła mi malwa :D Planowałam tylko coś kwiatopodobnego :D

      Usuń
    2. :D

      Chciałam tylko powiedzieć, że zrobiłam Ci reklamę smoczą u siebie....i chyba nawet już się chętny kolejny na smoka znalazł! :D Kurka, mogłam tego nie robić....i smoki byłyby moje, moje, moje...majjjj preszesssss...... ;)

      Usuń
    3. Ojej dziękuję :D Że też tak wierzysz zdjęciom :P

      Usuń
  5. Bardzo, bardzo mi się ta broszka podoba :) Kolorki cudowne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. no piękny kwiatek:) doskonały w każdym detalu:) i nawet mały pączek jak prawdziwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam bym się miała do czego doczepić :P

      Usuń