Zawsze podobały mi się grzebienie i szczotki ozdobione techniką decoupage. Dopiero zaczynam próbować sił w tej technice, więc konstruktywna krytyka mile widziana. Dwa grzebienie mam już na swoim koncie, więc tym razem padło na szczotki. Zostały podarowane Ktosi79 i Dziewczynce z przedmieścia podczas naszego spotkania :) Miałam w planach uszyć jeszcze ozdobne woreczki, ale maszyna odmówiła mi posłuszeństwa. Na domiar złego aparat też się zbuntował, więc zdjęcia musiałam zrobić telefonem...
Szczotki wyszły rewelacyjnie, ale czego Ty się nie dotkniesz to musi być cudnie. Nie wspomnę o bombce, która jest w poprzednim poście, lub o skarbach, które zrobiłaś wymiankowo - pozazdrościć talentu:))
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam zabawę z decoupage :) Twoje szczotki podobają mi się.
OdpowiedzUsuńTa z konwalią jest cudna. Normalnie kobieta renesansu z Ciebie:*
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję za miły prezent :)
OdpowiedzUsuńno nie będę oryginalna, ale łądnie Ci to wyszło, czysto, dokładnie, piekne przecierki, nic tylko zazdrościć:):)
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenne te szczotki:)
OdpowiedzUsuńswietne szczotki i niezły start w kraine dekupaże, dolna z lilią to moja faworytka :)
OdpowiedzUsuńoby tak dalej!