Kolejne sutaszowe kolczyki... bo lubię. W sumie to mało powiedziane. Uwielbiam kolczyki i czuję się nieswojo kiedy nie mam żadnych w uszach. Tak to już jest z uzależnionymi :P Na szczęście nie nadużywam domowego budżetu i sama sobie co jakiś czas robię nową parę. Te powstały do konkretnej sukienki... bo lubię jak wszsytko do siebie pasuje :) Byłam z nich bardzo zadowolona, póki ich nie zobaczyłam na zdjęciach. Niestety (stety) fotografia zawsze bardzo dokładnie wytknie wszystkie niedoskonałości. Pozostaje mi jedynie nie zamartwiać się i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
Przesadzasz z tymi niedoskonałościami ;) Podziwiam za wytrwałość bo jak ja próbowałam swoich sił w sutaszu to starczyło mi cierpliwości na jeden malutki kolczyk :)
OdpowiedzUsuńGdyby sutasz tak pięknie nie wyglądał, to by mi też nie starczyło cierpliwości do nauki :D
UsuńJa uwazam ,ze sa Sliczne :):) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo je lubię, choć nie są idealne :P
Usuńpodziwiam ,mnie ta technika zupełnie nie leży więc wiem jakie to trudne
OdpowiedzUsuń