Od dawna choruję na filcową broszkę. Bardzo podobają mi się takie ozdoby, ale do tej pory żadnej sobie nie sprawiłam. Zazwyczaj jest tak, że najpierw próbuję swych sił w nowej technice, a jak kompletnie mi nie idzie, to albo się poddaję, albo po prostu kupuję daną rzecz. Zaopatrzyłam się więc w czesankę i pełna zapału zaczęłam filcować na mokro. Na pierwszy ogień poszła kuleczka. Zabawa była przednia, a i kuleczka spełniła moje oczekiwania. Twarda, okrąglutka, jednym słowem idealna :D Zachęcona pierwszym sukcesem zabrałam się za kwiatka... no i zonk. To już nie takie proste jak się wydawało. Namęczyłam się, nakombinowałam i coś tam nieudolnie sfilcowałam. Na koniec dorobiłam małe kręciołki.
Złożyłam wszystko w całość i tak powstała moja pierwsza filcowana broszka :D
Dużo pracy jeszcze przede mną, ale jestem dobrej myśli. Już roztaczam przed oczami wizje wspaniałej biżuterii, jaką sobie zrobię :D
jak to jest pierwsze podejscie nieudane to ja jestem... :D
OdpowiedzUsuńkochana fajan brocha, nie wiem jak sie to robi,nawet nie widzialam ale strasznie mi sie podoba !
OdpowiedzUsuńMnie się podoba :)
OdpowiedzUsuńCudna i w moim ulubionym kolorze ...
OdpowiedzUsuńNie narzekaj, śliczna Ci wyszła, w dodatku w moim kolorku! A te sprężynki - super!
OdpowiedzUsuńChyba z tego co widzę osobno filcowałaś każdy płatek? Ja układam czesankę w kwadrat - oczywiście pasmami, w różne strony. Potem wałkuję przez folię bąbelkową, na koniec gniotę, ścieram(nie wiem jak to nazwać) w ręku... od razu wychodzi cały kształt kwiatka, którego wystarczy tylko uformować i już jest.
Pozdrawiam:) Ania
Nie, kwiatek jest filcowany jako całość. Tak poukładałam sobie czesankę, żeby mi płatki wyszły, pewnie dlatego miałam problemy... Na końcu tylko przycięłam troszkę płatki, żeby jakoś lepiej wyglądały.
UsuńBardzo ładny kwiat. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa tam zaraz krzywulec:) ale jaki!! super Ci wyszla pierwsza broszka:) mi sie podoba te "cieniowanie" biale:)
OdpowiedzUsuńno to czekamy na wiecej
Dziękuję :D Mam na razie czesankę tylko w jednym kolorze, więc białe dodatki są kombinowane :P
UsuńCzemu narzekasz? Wyszła bardzo ładnie! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPiękny jest, nie marudź! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :) Wiem, że broszka jest trochę za słabo sfilcowana, ale i tak zamierzam ją nosić :D
OdpowiedzUsuńCudna broszka! I kolorek genialny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękny kwiatek, też nie rozumiem tego marudzenia. Nie wygląda wcale na pierwsze podejście do filcowania! A następne będą jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas na candy :)
Bardzo dziękuję. A candy u Was nigdy bym nie przegapiła :D
UsuńPrzepiękna ta broszka...cudeńko...
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci wyszła, szczególnie kręciołki mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńWitam! Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, przeglądnełam całego i już zostaje! :) Super rzeczy tworzysz! Zakochałam się w sówkach, czy mogłabym się uśmiechnąć po wzorek? Są urocze!
OdpowiedzUsuńWitaj i rozgość się :D Podaj jakieś namiary na siebie.
UsuńW krzywulcach wszelkich tkwi urok rękodzielnictwa, Nie ma dwóch takich samych:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Masz całkowitą rację :D Dziękuję
UsuńJa choruję na takie cudo od dawna.
OdpowiedzUsuńWyszedł ci przesliczny. Kolorek zniewalający
To tak jak ja :D Właśnie dlatego kupiłam czesankę. Taki lek idealny :P
UsuńGdzie ten "krzywulec"? Bo ja nie widzę... Czy płatki kwiatów w naturze są identyczne, prościutkie? Moim zdaniem brocha fantastyczna. Jestem przekonana, że niebawem zaroi się Twoim blogu od pięknych prac w nowo opanowanej technice :)
OdpowiedzUsuńHi hi, nie byłabym tego taka pewna, bo z czasem to u mnie różnie, ale próbować będę :D
UsuńOrin dzięki za wizytę, a kwiat pięknie Ci wyszedł i to dla mnie czarna magia jak się to robi :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie to też jeszcze magia, może nie czarna, ale magia :P
Usuń