wtorek, 7 lutego 2012

Frywolitkowe coś

Mam w planach zrobić sobie frywolitkowe coś. Nie zdradzę na razie co, ale na tym etapie prac wygląda to tak:

 Mam nadzieję, że wszytko wyjdzie tak jak sobie to zaplanowałam :) Póki co plączę powolutku kolejne łuczki i kółeczka. Praca dość żmudna, ale odprężająca. Ciągłe awarie u dostawcy internetu pewnie przyspieszą prace (mam nadzieję, że zdążę opublikować tego posta, bo net rwie się niemiłosiernie).
Myślę także o kolejnym candy... :D
Pozdrawiam ciepło wszystkich tu zaglądających, nie dajcie się zimie! :D

14 komentarzy:

  1. wow! masa pracy juz za tobą. frywolitkowanie to żmudna praca ale efekt bedzie napewno świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, co to będzie, zapowiada się pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Il lavoro chiacchierino è molto lungo ma anche molto rilassante.
    Buon lavoro.

    OdpowiedzUsuń
  4. są pewne techniki za które się nie biorę...za frywolitkę też nie...czarna magia...

    OdpowiedzUsuń
  5. już jestem ciekawa co z tego powstanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dla mnie frywolitka to też czarna magia.

    OdpowiedzUsuń
  7. dokładnie :) frywolitka do czarna magia :)
    ale niezwykle urodziwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby robic takie cuda, to chyba pakt z diabłem trzeba podpisać... Niepojęta to dla mnie dziedzina, więc zachwyca mnie po stokroć!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na rezultaty końcowe, tajemnicza jesteś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Koronka frywolitkowa to przecież tylko poplątana nitka :P Nic strasznego.
    Na razie nie zdradzam co chcę zrobić, bo jak nie wyjdzie, to pokombinuję z czymś innym i nikt się nie połapie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. I raz do czynienia z frywolitką miałam zaledwie miesiąc temu i wiem, że to co zamierzasz zrobić na pewno będzie piękne ale przyznam, że nie wiedziałam jak to się robi.
    Trzyma kciuki i życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń