Gruszki to jedne z moich ulubionych owoców. Na nasze trzeba jeszcze trochę poczekać, ale skoro sezon gruszkowy już się zaczął, postanowiłam kilka sobie zrobić. Wprawdzie nie nadają się do jedzenia, ale za to mogą stać cały rok :)
Pod sznurkiem są żarówki, takie standardowe. Jak się jakaś przepali, to ją kradnę i przerabiam na gruszki. Pomysł znalazłam kiedyś na jakiejś hiszpańskiej stronie o recyklingu :D
jakie fajne rustykalne gruchy! :D z weź zdradź co jest pod tym sznurkiem :)
OdpowiedzUsuńMają swój nieodparty urok
OdpowiedzUsuńa ja wiem, a ja wiem, co jest pod sznurkiem:-) fajne te gruchy!:-)
OdpowiedzUsuńPod sznurkiem są żarówki, takie standardowe. Jak się jakaś przepali, to ją kradnę i przerabiam na gruszki. Pomysł znalazłam kiedyś na jakiejś hiszpańskiej stronie o recyklingu :D
OdpowiedzUsuńChwaliłam już, ale jeszcze pochwalę... są świetne i takie oryginalne :-)
OdpowiedzUsuńO mamusku jakie śliczne!!! :)
OdpowiedzUsuńmniamuśne :D
OdpowiedzUsuńgruszki z żarówki? świetny pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł...
OdpowiedzUsuń