Dopadły mnie wyrzuty sumienia. To właśnie one spowodowały, że odłożyłam na bok haftowane nożyczki i zabrałam się za zaległą metryczkę. Mam nadzieję, że mama Kasia wybaczy mi to opóźnienie :P Nie byłabym sobą, gdybym nie robiła dwóch rzeczy na raz, więc między jednym krzyżykiem, a drugim powstały kolczyki, które powędrowały do rhianone :)
przepiekne, chyba kiedyś będę musiała Cię poprosić o jakieś ;);*
OdpowiedzUsuńDuśka, a proś... :D Za przepis na ciasteczka coś Ci się należy :D
OdpowiedzUsuńPiękne te kolczyki:*
OdpowiedzUsuńAle piękne...
OdpowiedzUsuńpiękności!
OdpowiedzUsuńsexy, sexy :) na grzybobranie w nich trza chodzić ;)
Ech... powzdychać i popatrzeć mogę.
OdpowiedzUsuńCudne!!!! cudne!!! zazdroszczę obdarowanej osobie... Tworzysz niezwykłe rzeczy - aż dziw bierze jak się na to wszystko patrzy :-) No, ale jak się ma talent - to się tworzy takie Dzieła :-* pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne kolczyki! Szczęściara z obdarowanej :)
OdpowiedzUsuńa pewnie, że szczęściara, żebyście widziały jakie one śliczne na żywo:-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do świętowania Blog Day 2010 i zabawy w lubię:-) szczegóły: http://madebyrhianone.blogspot.com/2010/08/blog-day-2010-i-zabawa-w-lubie.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy "Lubię" cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsą piękne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula