niedziela, 20 października 2013

Bo lubię...

Kolejne sutaszowe kolczyki... bo lubię. W sumie to mało powiedziane. Uwielbiam kolczyki i czuję się nieswojo kiedy nie mam żadnych w uszach. Tak to już jest z uzależnionymi :P Na szczęście nie nadużywam domowego budżetu i sama sobie co jakiś czas robię nową parę. Te powstały do konkretnej sukienki... bo lubię jak wszsytko do siebie pasuje :) Byłam z nich bardzo zadowolona, póki ich nie zobaczyłam na zdjęciach. Niestety (stety) fotografia zawsze bardzo dokładnie wytknie wszystkie niedoskonałości. Pozostaje mi jedynie nie zamartwiać się i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...


niedziela, 6 października 2013

Zaległości

       Czas pokazać zaległości. Pod koniec wakacji miałam ogromną przyjemność spotkać się z Ktosią. Takie spotkania zawsze są dobrym pretekstem do dawania prezentów. Przyznam, że bardzo lubię to robić i dlatego większość zrobionych przeze mnie  rzeczy ląduje gdzieś u ludzi :D  Dla Ktosi przygotowałam szyjogrzej z włóczki Diva Batik 3681. Całość zapinana jest na ozdobny guziczek, a po bokach zwisają małe dekoracyjne zawieszki.

Sezon na naszyjniki uważam za otwarty :D
       We wrześniu zostałam zaproszona na chrzest jachtu. Oprócz prezentu przygotowałam też małą słodką niespodziankę.  Nie mogłam znaleźć odpowiednich dekoracji do muffinek, więc postanowiłam zrobić je sama. Masę cukrową pokochałam przy robieniu tortu na urodziny synka (pokazywałam Wam tort?... Nie? No to następnym razem pokażę :P), więc wybór był oczywisty. Zagniotłam małą porcję i zabrałam się za wycinanie małych kotwic. Całość prezentowała się tak:


Troszkę się nawycinałam, bo miałam dwa pełne talerze muffinek, ale właścicielom jachtu bardzo się podobały, a to najważniejsze :D


środa, 25 września 2013

Taka sobie taca...

Mieliście tak kiedyś, że efekt końcowy pracy różnił się diametralnie od zamierzeń? Tak było u mnie z drewnianą tacą. Najpierw miała być pobielona i z transferem, ale transfer nie wyszedł z powodu nierówności drewnianej płyty. Nie chciało mi się wszystkiego szlifować, więc poprawiłam wzór ręcznie. Pomyślałam też o cieniowaniu, ale stanęło na całkowitej zmianie koloru. Tak oto powstała ta taca:




Taca używana jest z powodzieniem, a idealna być nie musi, bo to przecież naczynie użytkowe jest, a nie eksponat muzealny :P

czwartek, 29 sierpnia 2013

Wróciłam...

     Mam nadzieję, że na dobre. Trochę zawirowań w moim życiu sprawiło, że blog na troszkę poszedł w odstawkę, ale to nie znaczy, że przestałam tworzyć. Pomalutku coś tam sobie zawsze dłubałam, a efekty tych dłubanek postaram się Wam pokazać. Zacznę od sutaszowego kompletu, który zrobiłam dla kuzynki na jej ślub. Miało być skromnie i delikatnie.
     Grzebyk do włosów:
i kolczyki:
Wykorzystałam sznurek biały i kremowy, białe howlity i białe koraliki, na które nie miałam wcześniej pomysłu :)  Komplet się spodobał, co mnie bardzo ucieszyło :)
A Wy co o nim sądzicie?

     Pochwalę się też niespodzianką, którą dostałam za prawidłową odpowiedź w konkursie zorganizowanym przez zapach piwonii. Zdjęcie ślicznej ściereczki i woreczka do chleba podebrałam z jej bloga :D Piękne prawda?

Bardzo lubię takie dodatki :)

piątek, 14 czerwca 2013

Zainspirowana przez Inspirello...

Dawno nic nie robiłam, postanowiłam więc przerwać złą robótkową passę. Nic tak mi nie poprawia humoru jak nowe kolczyki :) Tym razem padło na sutasz. Spodobały mi się kolczyki, do których tutorial znalazłam na Inspirello. Przeszukałam moje przydasie i postanowiłam spróbować.


Bardzo przyjemnie się je robiło. Mimo wielu niedociągnięć efekt końcowy bardzo mi się podoba. Już szykuje materiały na następne :)

piątek, 3 maja 2013

Wracając do świąt...

Coś mi ostatnio z robótkami nie po drodze. Brak mi weny i chęci do tworzenia. Zauważyłam jednak, że nie wrzuciłam zdjęć jednej z ostatnich moich prac. Przed świętami moja teściowa przyniosła ze strychu stary stojak na jajka i poprosiła o jego odnowienie. Czasu miałam bardzo mało, ale jakoś udało mi się zdążyć.
Przed odnowieniem stojak wyglądał tak:


Całość przeszlifowałam, uzupełniłam ubytki szpachlą do drewna i pomalowałam. Miałam na niego kilka pomysłów, ale ostatecznie stojak prezentuje się teraz tak:


W tych anemonach zakochałam się od pierwszego wejrzenia i bardzo żałuję, że miałam tylko jedną taką serwetkę. Muszę sobie jeszcze kilka takich sprawić :D


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zamówienie

Dostałam zamówienie na kilka frywolitkowych zawieszek. Coś mi się ostatnio czółenka przykurzyły, dlatego z przyjemnością zabrałam się do pracy. Przypomniałam sobie jaką mi to sprawia przyjemność. Postanowiłam iść za ciosem i odgrzebać Renulkową serwetkę :D Aco! W końcu kolejny rządek już jest, a ja utknęłam daleko w tyle.
Wracając do zawieszek, to na pierwszy rzut poszły jajka:


A tu wszystkie:


Do jajek dołączyły też inne frywolitki (dzwoneczek, śnieżynka i kwiatuszki):


Lubię tak coś porządnie poplątać :P