poniedziałek, 19 listopada 2012

Candy(zowana) choinka czyli rozdawnictwo :D

         Wszystko zaczęło się od choinki, którą zrobiłam dla Kat w zeszłym roku. Miałam zrobić też dla siebie, ale czasu już nie starczyło. W tym roku wróciłam do projektu. Najpierw powstała czerwona choinka, potem z rozpędu zielona. Obydwie mi się podobają i nie mogłam się zdecydować, którą oddać, a którą sobie zostawić. Wybór ten pozostawię osobie, która wygra :D
         No właśnie, dużo się ostatnio naczytałam o problemach z candy, że nielegalne... że trzeba pozwolenia itp. Organizuję więc konkurs :P Oto mały regulamin:
- konkurs trwa do 10 grudnia, zwycięzca zostanie wybrany 11 grudnia,
- żeby wziąć udział w konkursie trzeba pod tym postem odpowiedzieć na pytanie: "Dlaczego to właśnie Ty masz otrzymać choinkę?" (Wiem, wiem, złośliwe pytanie :P Liczę na Waszą wyobraźnię i humor, odpowiedzi nie muszą być poważne i na serio) :D Proszę też o podanie koloru choinki, który wybieracie.
- autor komentarza, który najbardziej mi się spodoba otrzyma wybraną przez siebie choinkę :)
- do udziału zapraszam osoby prowadzące bloga, proszę też o wstawienie do niego linka, z chęcią pooglądam Wasze prace :D
- tak jak przy poprzednim candy, nie trzeba być obserwatorem, ani umieszczać u siebie żadnego banerka.
To chyba wszystko. Czas na prezentację:


I osobno:
 
 I zbliżenie  :P

To co? Ktoś chętny?

niedziela, 11 listopada 2012

Do kompletu

       W zeszłym roku z okazji prywatnej wymianki z Kat (Wyplatane Opowieści) otrzymałam piękny koralikowy komplet, kolczyki i pierścionek. Skoro opanowałam jako tako technikę robienia sznurów koralikowych na szydełku (jeszcze raz dziękuje Weraph za bardzo czytelny kurs :D ) postanowiłam dorobić sobie do nich bransoletkę. Koraliki musiałam dobierać na oko, ale myślę, że w miarę mi się udało.


Wracam teraz do dłubania małej niespodzianki. Niedługo ogłoszę candy :D

czwartek, 1 listopada 2012

Kuchennie i filcowo

        Macie tak czasem, że wpadnie Wam do głowy jakiś projekt i nie da spokoju, póki go nie zrealizujecie? Właśnie tak miałam w przypadku tych filcowych pojemniczków. Po prostu musiałam je uszyć "już, teraz", bo mi spokoju nie dawały :D Do zdjęcia pozowały akurat pomidorki, ale na pewno jeden pojemnik wykorzystam na cebulę, która nigdy nie może znaleźć swojego miejsca w kuchni.


Na pojemniczki wykorzystałam gruby filc w kuchenne wzorki.